poleciliśmy do Delhi, przygotowując się do najgorszego rodzaju gorączkowego. To byłby nasz trzeci plecak w Indiach i w jakiś sposób podczas dwóch poprzednich wizyt poradziliśmy sobie z uniknięciem tego niesławnego chaotycznego miasta. Nawet weterani Indii powiedzieli nam, że Delhi jest uosobieniem wszystkiego, co jest złe w Indiach.
Jest to niemożliwie zapakowana populacja nękana ubóstwem, alfonsami i zgniliłymi zanieczyszczeniami. Chory, niehigieniczne miasto nasączone dymem, szlamem i seksem. Chaotyczna katastrofa złapana w zamieszaniu przestępczości i korupcji. Bezradne piekło chaotycznego hecklingu, nękania i krzyku. Gęsta katastrofa bez środków do życia pokonana brudem, chorobą i deformacjami.
Powiedziano nam, że to Delhi. To jest koniec świata… i podobało nam się!
Wróciliśmy Indie! Nick zamawiający świeżo wyciśnięty sok z ulic w Delhi
Lądując na asfalcie na międzynarodowym lotnisku w Delhi, byliśmy już gotowi na najgorsze. Ale po prostu powrót do zanieczyszczonego dużego miasta Indii paradoksalnie poczuł się jak powiew świeżego powietrza. Lądowanie w Indiach zawsze wydaje się, że jesteś wrzucony w prawdziwą podróż. Rzeczy przychodzą do ciebie ze wszystkich stron, a jeśli jesteś na to gotowy, jest to jeden z najbardziej ekscytujących krajów do podróży.
Opisanie Indii za pomocą nieograniczonego strumienia przymiotników aliteracji to opisanie tego w żyle. W Indiach ten chaos, który doprowadza cię do rozproszenia, staje się czymś, czego pragniesz, a potem gardzisz. Ludzie pytają nas, dlaczego podróżujemy do Indii, skoro jest tak niesamowicie inaczej, ale czyż nie dlatego wszyscy podróżują? Znaleźć coś innego od domu? Aby znaleźć coś nowego i ekscytującego, czy po prostu uciec od często montonalnej normy pracy i snu, w którą często wpadamy w domu?
Kozy na drodze w samolocie z Katmandu do Delhi
Czasami wszyscy potrzebujemy czegoś innego, czegoś, co zszokowuje nasze zmysły i Dariece i widzieliśmy szalone rzeczy podczas plecaków w Indiach. Widzieliśmy piękne procesje ślubne z pełnymi orkiestrami zatrzymując ruch przez wiele godzin. Widzieliśmy, jak jedni z najbiedniejszych ludzi na świecie oferują lunch zamożnym turystom.
Widzieliśmy dwa psy walczące o odciętą ludzką rękę i widzieliśmy, jak krowa rodzi na ulicy. Myślałem, że widzieliśmy to wszystko, aż pewnego dnia, idąc ulicami Delhi, byliśmy zszokowani przez bezdomną nastolatkę. Niestety, jest to coś, co widzimy przez cały czas w Indiach, więc to nie ona zaskoczyła nas. Dziewczyna swobodnie spacerowała, ciągnąc za nią pełnoprawny, martwy pies. Przekroczyła ulicę, nie patrząc i cały ruch zatrzymał się, gdy ciągnęła sztywne, futrzane zwłoki na jednej z najbardziej ruchliwych ulic w Delhi.
Początkowo myśleliśmy, że po prostu spaceruje po mieście biednym zwierzęciem jak wypchane zwierzak, dopóki nie dotarła na drugą stronę drogi i podniosła ją do śmieci, zanim zniknie za kolejnym ruchem. Dariece i ja wydawali się być jedynymi ludźmi, którzy wycofali tę chorobliwą scenę. Inni po prostu podjęli swoją obsługę, trochę więcej niż ciekawe spojrzenie. Nazwaliśmy Pet Dog Rigamortis Rex i na zawsze zapamiętamy jego niestety bezceremonialną procesję pogrzebową, która przeszła nas w centrum Delhi.
Sprzedawca dyni drogi, Delhi, Indie
Sprawdzanie świeżych owoców i warzyw na rynku w Delhi w Indiach
Szkoły młodzież z tyłu cyklu rikszy, Delhi, Indie
Krowa na ulicach Delhi – bardzo normalny widok w Indiach
Delhi było pewne, ale wśród całego hałasu i zanieczyszczenia są ludzie, od których wszyscy moglibyśmy się nauczyć. Mężczyźni, którzy zarabiają dwa dolary dziennie, jeźdząc obywatelami przez zawrotną labirynt ruchu i smog, wciąż się uśmiechają i machają do ciebie, gdy brzęczą. Przechowywaj opiekunowie, którzy spędzają dzień na ulicy, próbując zapaść potencjalnych klientów w swoim sklepie, zajmują się odrzuceniem jak mistrzowie.
Klienci regularnie mamroczą, nie dziękuję, gdy bramkarz sklepu uśmiecha się i macha głową podstawowym „OK”. I kompletni nieznajomi zawierają z tobą rozmowę tylko dlatego, że są ciekawe i przyjazne. Był to jeden z takich nieznajomych, którego poznaliśmy poza świątynią Sikhów, który naprawdę przypomniał nam o tym, co jest wspaniałe w Indiach.
Widział, jak ciekawie wpatrujemy się w bramy na zewnątrz, robiąc zdjęcia ogromnej, skomplikowanej konstrukcji, kiedy podekscytował się, by nas zaprosić. Pokazał, gdzie umieścić nasze buty i umyć stopy, zanim wspinał się po schodach w kierunku modlitwy . Połączył mi bandanę na mojej głowie i wyjaśnił, dlaczego Sikhowie dotykają podłogi wejściowych sposobów przed wejściem do ich świątyń. Siedział z nami i wyjaśnił, co wskazała cała muzyka i dlaczego ludzie modlą się do ogromnej książki siedzącej na łóżku w szklanej skrzynce.Nick z naszym nowym przyjacielem udającym się do Świątyni Sikhów, Delhi, Indie
Wewnątrz pięknej świątyni Sikhów, Delhi, Indie
Złota książka, do której modlą się lud Sikhów. Delhi, Indie
Pospieszył nas na zewnątrz i do kuchni w oddzielnym budynku, w którym wiele osób przygotowało Dahl, warzywa i chapattis na lunch, który miał karmić aż 90 000 osób za darmo. Lunch, którym Świątynia Sikhów służy codziennie i robi to z darowiznami i pracą wolontariacką. Wyjaśnił, że Sikhowie nie dbają o to, jaka może być religia, rasa lub wiara, wszyscy muszą być umożliwiani jeść, i wszyscy muszą mieć możliwość wejścia do swoich słynnych pięknych świątyń. Pod koniec swojej energetycznej „wycieczki”, zamiast prosić nas o pieniądze, wybiegł na ulicę i wrócił z 3 herbatami i prezentem dla nas. Holograficzny obraz OM (sanskrycki pokój), abyśmy mieli zawiesić na naszej ścianie. Po tym energicznie uścisnął nam ręce i żegał głową, a potem wystartował z powrotem na głębiny Indii.
Wolontariusz w świątyni Sikhów mieszając masywną kadzi Dahla na lunch. Delhi, Indie
Wolontariusze w Sikh Temple, który sieka warzywa na lunch. Delhi, Indie
Zamiast opuścić świątynię, podjęliśmy decyzję o powrocie do kuchni i pomocy w rzucaniu chapattis (cienki chleb w stylu indyjskim) spędziliśmy o wiele więcej niż godzinę przy stole Chapatti, aż zaczął się lunch, w którym to momencie siedzieliśmy z Indianami Na podłodze zjadłem smaczne curry i chleb naszymi gołymi rękami i rozmawiała małą rozmową o Kanadzie i naszych podróżach z przyjaznymi, uśmiechniętymi ludźmi wokół nas.
Dariece Rolling Chapati Bread z innymi wolontariuszami w Świątyni Sikhów, Delhi, Indie
Naprawdę, naprawdę czerpaliśmy przyjemność w naszym czasie w Delhi – i możemy być jedynymi ludźmi, którzy kiedykolwiek to powiedzieli! To było bardzo zwykle indyjskie miasto z przyjaznymi ludźmi. Próbowaliśmy zdecydować, gdzie wybrać Boże Narodzenie i wymyśliliśmy „różowy” miasto: Jaipur. Tak więc wsiedliśmy do pociągu i udaliśmy się do określania Radżastanu.
Budżetowy przewodnik plecakowy po Indiach
Indie Blogi podróży
Lubię to? Przypiąć! ?
Oświadczenie: Goats On the Road jest partnerem Amazon, a także partnerem dla niektórych innych sprzedawców detalicznych. Wskazuje to, że zdobywamy prowizje, jeśli klikniesz linki na naszym blogu i kupujesz od tych sprzedawców.